535 kilometrów do pokonania, odpoczynek i następnego dnia mecz z silnym zespołem z Zamościa. Nasi szczypiorniści jeszcze w sobotę rano trenowali w Arenie Ostrów, żeby zaraz po nim wsiąść do autokaru i udać się w drogę. Początek niedzielnego spotkania z MKS Padwa Zamość w niedzielę o godz. 17:00. W I rundzie Arged KPR Ostrovia wygrał we własnej hali 24:21.
Nasz zespół jest podbudowany po ostatnim zwycięstwie w Arenie Ostrów z Budnex Stalą Gorzów. Dzięki wygranej biało-czerwoni mają już 10 punktów przewagi nad drugim w tabeli zespołem z Białej Podlaskiej. MKS Padwa Zamość z kolei w ostatnią w sobotę rozbiła Nielbę Wągrowiec 44:32 (do przerwy rzucili rywalowi już 25 bramek).
– Oglądaliśmy już kilka spotkań z Zamościa. Wiemy, że będzie gorąco. Dużo kibiców na trybunach, którzy żywiołowo dopingują swój zespół. To w pewnym sensie nowość dla nas, bo wiemy, że w innych halach atmosfera jest nieco spokojniejsza – mówi Maciej Nowakowski, trener Arged KPR Ostrovia.
MKS pierwsze osiem meczów Ligi Centralnej rozegrał na wyjazdach, ponieważ hala w Zamościu była modernizowana. W domu zagrali pierwszy raz w listopadzie, pokonując Siódemkę Miedź Legnica 20:28. Do Ostrowa Wielkopolskiego przyjechali 9 października. Po pierwszej bardzo dobrej połowie prowadzili 12:11. Po przerwie górą byli gospodarze. Nasz zespół wygrał 24:21, uzyskując przewagę w ostatnich minutach meczu. Najlepszym graczem Ostrovii był Mateusz Wojciechowski.
– Silny fizycznie zespół, posiadający w swoim składzie naprawdę bardzo dobrych obrońców. Pamiętamy mecz w Arenie Ostrów. To nie były łatwe zawody dla nas. Takiego spotkania się jednak spodziewaliśmy. Pierwsza runda niemal w całości rozgrywana na wyjazdach trochę zamazuje prawdziwą siłę tej drużyny. Niemal co tydzień dalekie wyjazdy w Polsce musiały się odbić na grze tej drużyny – dodaje Maciej Nowakowski.
Padwa Zamość od momentu powrotu do własnej hali wygrał pięć spotkań, przegrywając tylko trzy (dwa na wyjeździe). W Zamościu do tej pory udało się wygrać tylko ekipie KPR Legionowo, który wygrał 28:21. Po 16. kolejkach Ligi Centralnej zespół z siedmioma wygranymi zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli.
Najlepszym strzelcem zespołu jest Paweł Puszkarski, który rzucił do tej pory w Lidze Centralnej 51 bramek. To najlepiej świadczy o tym, że największą siłą tej drużyny jest zespołowość i bardzo wyrównany skład. W każdym spotkaniu inny gracz może być tym kluczowym.
Po powrocie z Zamościa, nasz zespół czeka spotkanie w domu. 12 marca do Areny Ostrów przyjedzie MKS Wieluń, natomiast w kolejnej rundzie spotkań pojedziemy do Wrocławia walczyć ze Śląskiem.