Mecz za 6 punktów, zabrać tlen lubinianom

19 paź 2022 |

Nietypowo, bo tym razem w czwartek w Arenie Ostrów rozegrane zostanie spotkanie 7. serii PGNiG Superligi, podczas którego Arged KPR Ostrovia zmierzy się z MKS-em Zagłębiem Lubin. Miedziowi podczas minionej kolejki przełamali złą passę, która towarzyszyła im od początku sezonu, jednak nadal jak powietrza potrzebują punktów do ligowej tabeli. Ostrowianie są natomiast podrażnieni ostatnim niepowodzeniem, tym bardziej, że znów nie udało się rozegrać obu części meczu na równym poziomie, a duża nerwowość dała swój upust w postaci czerwonej kartki dla trenera Macieja Nowakowskiego.

Nietypowo, bo tym razem w czwartek w Arenie Ostrów rozegrane zostanie spotkanie 7. serii PGNiG Superligi, podczas którego Arged KPR Ostrovia zmierzy się z MKS-em Zagłębiem Lubin. Miedziowi podczas minionej kolejki przełamali złą passę, która towarzyszyła im od początku sezonu, jednak nadal jak powietrza potrzebują punktów do ligowej tabeli. Ostrowianie są natomiast podrażnieni ostatnim niepowodzeniem, tym bardziej, że znów nie udało się rozegrać obu części meczu na równym poziomie, a duża nerwowość dała swój upust w postaci czerwonej kartki dla trenera Macieja Nowakowskiego.

Mimo że obie drużyny dopiero po raz pierwszy zagrają o ligowe punkty na poziomie PGNiG Superligi, to znają się bardzo dobrze. Praktycznie w każdej przerwie czy okresie przygotowawczym, obie drużyny sparowały ze sobą. Ostatni raz drużyny z Ostrowa i Lubina spotkały się 30 lipca. Wtedy lepszy był beniaminek, który wygrał 31:24. Wcześniej pojedynek ostrowsko-lubiński mieliśmy w trakcie Noworocznego Turnieju o Puchar Prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego, wtedy Ostrovia uległa w półfinałowym spotkaniu ekipie z Dolnego Śląska 29:28, a sam wynik wskazuje iż było to (jakże by inaczej) bardzo zacięte spotkanie. Trzeba jednak nadmienić, że ostrowski skład pozbawiony był wtedy „superligowych” wzmocnień, niemniej mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami i tym razem na parkiecie zobaczymy dwa zupełnie inaczej grające zespoły.

Zagłębie Lubin nie ma ostatnimi czasy łatwego życia – po 5 ligowych porażkach z rzędu, Miedziowym udało się dosłownie wyrwać 3 punkty Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski, a te były dla nich jak tlen. Świetny występ odnotował w tym meczu Michał Bekisz – zdobywca 6 bramek. Mocną stroną w sezonie są: obrotowy Jakub Adamski, oraz skrzydłowy Jakub Bogacz, obaj cieszący się skutecznością rzutową na poziomie ponad 60%. Za punkty wspólne Zagłębia z KPR Ostrovią na pewno można postawić skłonność do wywoływania emocji niczym w thrillerze (wzorem meczu z Piotrkowianinem) i… Bartłomieja Tomczaka, który w Lubinie spędził aż 7 sezonów i to właśnie w tam, debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Warto tutaj przypomnieć rzut karny „Kopary” z sezonu 2006/2007, podczas meczu o mistrzostwo Polski z Wisłą Płock, wówczas pokonał on Andrzeja Marszałka pięknym rzutem pomiędzy nogami, a potem tonąc w objęciach kolegów świętował wraz z kolegami jedyny w historii klubu tytuł mistrzowski. Do serii rzutów karnych doprowadził zaś inny ostrowianin – Bartłomiej Jaszka – rzutem niemal z połowy boiska.

Jakiś sentyment do Zagłębia na pewno jest. Podczas tego sezonu – zaraz po przejściu do Kielc i meczu z Miedziowymi łezka w oku się zakręciła. Z każdym rokiem gdzieś to może bardziej powszednieje, ale mam kontakt z kolegami z Lubina, są to fajni ludzie, z którymi też miałem okazję spotkać się niedawno z okazji 15-lecia zdobycia złotego medalu mistrzostw Polski. Ze składu, który owy medal zdobywał, w piłkę ręczną gra jeszcze tylko Michał Stankiewicz (obecnie MKS Zagłębie Lubin) i Adam Malcher (obecnie Gwardia Opole). Fajnie, że nadal są w lidze i że można się z nimi mierzyć, natomiast na boisku nie będzie przjaciół, tym bardziej, że jest to dla nas mecz nie za 3, a za 6 punktówmówi Bartłomiej Tomczak

Sztab i zawodnicy Arged KPR Ostrovia, skupiają się teraz na odnalezieniu spokoju w grze i wnikliwej analizie taktycznej przeciwnika. Podczas spotkania w Puławach biało-czerwoni byli jak na karuzeli, momentami bombardując bramkę Azotów, by potem stracić całą przewagę w mgnieniu oka i podnieść sobie poziom kortyzolu we krwi. Bardzo wysoką dyspozycję tego dnia pokazał Ksawery Gajek, zdobywca aż 9 bramek. – Zespół z Lubina na pewno przed tym sezonem się poważnie osłabił, ponieważ odszedł i podstawowy prawoskrzydłowy i prawy rozgrywający. Jest to drużyna, która w zeszłym sezonie do końca biła się o utrzymanie, lecz ostatnia seria 5 wygranych musi budzić respekt. W tym sezonie troszkę słabiej wystartowali, natomiast ich ostatnie spotkanie pokazuje, że mają potencjał, a do naszej hali przyjadą walczyć o 3 punkty – zaznacza trener Maciej Nowakowski.

W coraz jaśniejszym świetle prezentuje się sytuacja zdrowotna Marka Szpery i na jego powrót należy patrzeć z optymizmem. Trzeba pamiętać, że najbliższy przeciwnik Wielkopolan jest niczym wygłodniały wilk, który niedawno tylko poczuł smak krwi i będzie chciał w końcu najeść się do syta. – Na początku tych rozgrywek z pewnością w żadnym ze spotkań nie byliśmy faworytem, natomiast teraz – po kilku kolejkach, myślę że będziemy, tym bardziej, że gramy we własnej hali. W poprzednich meczach tak naprawdę nic nie musieliśmy, w tym momencie jednak ta sytuacja się zmieniła. Na pewno podchodzimy z szacunkiem, Miedziowi się przed nami nie położą, ale mam nadzieję, że 3 punkty zostaną u nas w domudodaje Łukasz Gierak.

Zapowiada się wyśmienite widowisko, miejmy jednak nadzieję, że słowa „spragnionych napoić” w tym przypadku nie trafią do serc i umysłów biało-czerwonych, w związku z czym nie podarują oni lubinianom ani tlenu, ani wody pod postacią jakichkolwiek punktów. Mecz Arged KPR Ostrovia – MKS Zagłębie Lubin już w najbliższy czwartek o 19:45 w Arenie Ostrów. Transmisja w TVP Sport.

Przemysław Owczarek